poniedziałek, 17 lutego 2014

Świeżo Malowane Poniedziałki - Essie Fiji + Inglot nr 233 (Nightlife Collection 2012) + małe muzyczne wtrącenie

Cześć!

Mimo ostatniego niepowodzenia z białym lakierem postanowiła po raz kolejny zmierzyć się z tym tematem. Tym razem sięgnęłam  nie po klasyczną biel, ale biel nietypową, na upartego dla niektórych to nawet nie będzie biel. Mowa o Essie Fiji, lakierze, który według mnie jest bielą z kroplą ciepłego, jaśniuteńkiego różu, ale może też być bardzo mocno rozbielonym różem. A ponieważ mamy karnawał, dodałam do mani odrobinę błysku w postaci różowego, holograficznego brokatu opatrzonego nr 233, pochodzącym z sylwestrowo-karnawałowej kolekcji Inglota, która pojawiła się w sklepach pod koniec 2012 roku i z tego co się orientuję wciąż jest dostępna w salonach.



Essie Fiji mimo, że urodziwy, okazał się niestety trudny we współpracy. Ma średnio gęstą konsystencję, nie rozlewa się na skórki, pierwsza warstwa okazała się festiwalem smug i nierówności, jednak druga warstwa wyrównuje niedoskonałości i pozostawia na paznokciach jednolitą warstwę błyszczącego koloru. Lakier wysycha szybko, powiedziałabym nawet, że za szybko, co też nie ułatwia malowania, zdarza mu się zbąbelkować.

Inglot nr 233 to przezroczysta baza z niezliczoną ilością drobnego, różowego brokatu mieniącego się na wszystkie kolory tęczy. Nakłada się dobrze, brokat równomiernie rozkłada się po płytce paznokcia. Wysycha szybko.

Całość prezentuje się tak (światło sztuczne, na paznokciach: 1 warstwa OPI Natural Nail Base Coat, 2 warstwy Essie Fiji, na serdecznym i małym palcu dodatkowo 1 warstwa Inglot nr 233, 1 warstwa Sally Hansen Insta-Dry):






Jak co tydzień ciekawa jestem, jak Wam się podoba :)

Wspomniane w temacie muzyczne wtrącenie:
Dzisiaj agencja Prestige MJM ogłosiła, że 19 sierpnia, w Gdańsku, na PGE Arenie wystąpi nie kto inny jak Justin Timberlake!! Co jak co, ale nie wierzyłam, że to się stanie, a jednak :) Sprzedaż biletów rusza 21 lutego. Wybieracie się?


25 komentarzy:

  1. To mój głos za wersją bez drobinek :) ja to taka klasyczna bardziej :)
    O koncercie czytałam, aż się zastanawiam czy nie pójść, zwłaszcza, że mieszkam na miejscu. Nawet nie tyle dla muzyki bo nie jestem jego wielką fanką, ale dla samego show.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie też lubię klasykę, ale czasem muszę dodać element bling bling bo pęknę :)
      Kochana, na Twoim miejscu szorowałabym na koncert obowiązkowo, co jak co ale JT show robi pierwsza klasa :D

      Usuń
  2. Marzy mi się Essie Fiji - sam kolor jest piękny. :))

    Uwielbiam Justina Tmiberlake'a! Choć na koncert się raczej nie wybiorę - pieniądze zostały już zarezerwowane w wakacje na inny cel (Finlandia po raz 3! ♥). :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaką literówkę zrobiłam w nazwisku - wstyd i hańba po wieczne czasy. :D Chodziło mi oczywiście o Justina Timberlake'a! :D

      Usuń
    2. I ja Ci się wcale nie dziwię, ponieważ Fiji jest prześliczny :) Mój egzemplarz jest akurat pożyczony, ale tez na niego długo chorowałam :)

      No Moja Droga, za takiego byka to ja Cię przez kolano zaraz przełożę, no jak to tak! A żebyś wiedziała, że wstyd i hańba po wsze czasy! :P

      Finlandia?! Super! Ja jeszcze nie byłam, byłam za to kolka razy w Sztokholmie i mam zamiar niedługo wrócić, a wakacje ważna rzecz, miałabym dylemat co wybrać - koncert czy wakacje.

      Usuń
  3. WOW, jak pięknie! Ogromnie podoba mi się to zestawienie! Jest słodko i uroczo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I taki był plan :D Cieszę się, że Ci się podoba :)

      Usuń
  4. bardzo ładne, delikatne połączenie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny duet, a ten Inglot jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli chodzi o zagraniczne koncerty to Aguilera mi się marzy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, chętnie bym Kryśki na żywo posłuchała, drobna dziewczyna a głos ma jak dzwon.

      Usuń
  7. Bardzo ładne połączenie, Essie Fiji uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fiji ma przecudowny kolor, ciężko go określić, ale jest piękny :)

      Usuń
  8. Lovely!!!! :) slodziutki efekt. Przepiekny

    OdpowiedzUsuń
  9. Essie wygląda wspaniale. Niestety Inglot nie wpasowuje się w moje gusta.

    OdpowiedzUsuń
  10. a jak Inglot się zmywa?? bo mam jakis podobny i mimo, że brokat to idzie błyskawicznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. As, Inglot zmywa się jak marzenie! Oczy wybałuszyłam aż z wrażenia. Rach ciach, fiku miku i nie ma brokatu. Czary!

      Usuń
  11. Paznokcie prezentują się ślicznie.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze, każdy czytam, z każdego się cieszę i każdy kolejny to dla mnie motywacja do dalszego blogowania :)