Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Receptury Babuszki Agafii. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Receptury Babuszki Agafii. Pokaż wszystkie posty

piątek, 19 lipca 2013

Receptury Babuszki Agafii, Żel-Scrub do twarzy - truskawka i ryżowy puder

Odkąd dołączyłam do blogosfery zdałam sobie sprawę, że rosyjskie kosmetyki cieszą się nie tylko dużą popularnością, ale są również bardzo cenione przez blogerki, głównie za skład i działanie. Kiedy więc w mojej osiedlowej drogerii zobaczyłam kosmetyki od Babuszki Agafii nie posiadałam się z radości. Ponieważ akurat skończył mi się żel do mycia twarzy w oczy od  razu rzucił mi się Żel Scrub do Twarzy - truskawka i ryżowy puder. Brzmi intrygująco? Dla mnie brzmiało, więc bez wahania sięgnęłam po niepozorną tubkę i z uśmiechem przyklejonym do twarzy zaniosłam do domu i postawiłam na honorowym miejscu w łazience, z nadzieją na odmianę mojej zmęczonej zimą cery.


Przede wszystkim moje oko cieszyło opakowanie, niby plastikowa tubka (pojemność 150 ml), ale wykonana z miękkiego, przezroczystego plastiku, dobrze leży w dłoni, nie wyślizguje się z mokrych rąk, zamyka się na mocny "klik", a ozdobiona jest delikatnymi nadrukami, wszystkie informacje zapisane są cyrylicą. Uczyłam się języka rosyjskiego, niestety nie dostąpiłam zaszczytu opanowania tego pięknego języka do perfekcji, umiem powiedzieć jedynie parę zdań, ale nawet nie wiece jaką radochę sprawiało mi odczytywanie zawartych na opakowaniu informacji :) No i ucieszyłam się, że jestem w stanie w ogóle cokolwiek rozczytać :)




Zadaniem żelu jest delikatne i jednocześnie głębokie oczyszczenie skóry twarzy oraz pobudzenie powstawania nowych komórek skóry przez co nasza skóra ma być gładka i zdrowo zaróżowiona. Nie powiem brew mi się lekko uniosła jak czytałam zapewnienia producenta, oczyszczenie rozumiem, w końcu to peeling, ale pobudzenie powstawania komórek uznałam już za lekką przesadę, zaróżowienie to ja i tak uzyskam, trudno go nie mieć po peelingu. Idąc dalej, mamy w żelu dwa składniki aktywne: sok z truskawki (dzięki zawartości kwasów AHA skutecznie usuwa martwy naskórek) oraz gruboziarnisty puder ryżowy (przyczynia się do regeneracji skóry).

Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Acrylates Copolymer, Polyethylene, Glycerin, Parfum, Sodium Hydroxide, Oryza Sativa Powder, Fragaria Vesca Extract, Kathon CG

W konsystencji żel przypomina zbitą galaretkę o delikatnym różowym kolorze. W galaretce znajduje się mnóstwo średniej wielkości drobinek (zapewne to właśnie puder ryżowy) - świetnie widać je na zdjęciu tubki. Żel nie rozlewa się i wystarczy go naprawdę niewielka ilość do umycia buzi, co czyni go niezwykle wydajnym.


Poza oczyszczaniem i regeneracją producent obiecuje nam "ciepły aromat dojrzałej truskawki", który stworzy niezapomniany nastrój lata w naszej łazience. Ładnie napisane, nie da się ukryć, szkoda tylko, że ma to niewiele wspólnego z rzeczywistością, żel po prostu brzydko pachnie, owszem czuć truskawkę, ale jest to truskawka wybitnie chemiczna, okrutnie nieprzyjemna dla mojego nosa i jedyne co przywodzi mi na myśl to najtańsze środki czyszczące do toalet. Nie czuję lata, chyba, że za letni nastrój uznamy dworcowe toalety, które na swój sposób mogą kojarzyć się z wakacjami.

Z działania żelu również nie jestem zadowolona. Przede wszystkim nie czuję, aby moja twarz po jego zastosowaniu była oczyszczona i odświeżona, jest taka jak po ochlapaniu wodą. Drobinki są ostre i nieprzyjemnie drażnią skórę, mimo, że twarz masowałam lekko i tak na policzkach pojawiały się zaczerwieniania (o zdrowym rumieńcu nie ma mowy). Niestety po zastosowaniu żelu skóra była mocno ściągnięta i ratowało ją tylko przemycie płynem miceralnym i nałożenie kremu na noc. Początkowo stosowałam go codziennie, później zmniejszyłam częstotliwość do co 2-3 dni, podrażnienia z czasem były mniejsze, ale niestety nie zniknęły.

Jestem w połowie tubki żelu i po prostu nie chcę go już używać, nie czerpię z tego żadnej przyjemności a moja twarz też nic nie zyskuje. Szkoda go wyrzucić, ale chyba będę musiała to zrobić :(

Pierwsze spotkanie z Recepturami Babuszki Agafii uznaję za mocno nieudane, jednak nie skreślam marki całkowicie, ma w swojej ofercie wiele ciekawych produktów i z chęcią je wypróbuję, być może źle dobrałam produkt do potrzeb mojej cery, chociaż jak byk na opakowani jest napisane: dlja wsiech tipow kożi! Może być też tak, że moja cera po latach stosowania slsów, parabenów i innych świństw nie chce przestawić się na pielęgnację bardziej naturalną.

 A Wy próbowałyście już Receptur Babuszki Agafii? Co polecacie?