Nr 700 to już mój trzeci tusz z serii Vamp! i zarówno z tego jak i z poprzednich jestem bardzo zadowolona. Producent obiecuje spektakularny efekt sztucznych rzęs, ale nie oszukujmy się, jak naturalnie nie ma się firanki rzęs, to efektu jak z reklamy nie uzyskamy. Moje rzęsy są proste, jasne i niezbyt gęste, ale Vamp! świetnie je podkręca i wydłuża, stają się widoczne, zdefiniowane, oko jest po prostu wyraźniejsze.
Bardzo lubię szczoteczkę Vampa, ma kształt klepsydry, nie jest bardzo duża, ma miękkie, klasyczne włosie, które fajnie obejmuje włoski, rozdziela je i rozczesuje pokrywając cienką warstwą koloru, jednocześnie nie podrażnia powieki (za to właśnie nie lubię szczotek silikonowych). To co mnie w Vampie zachwyca to konsystencja, to jedyny tusz jaki znam, który (jak dla mnie) od razu nadaje się do użytku, wiele tuszy, których używałam, musiało trochę podeschnąć zanim zaczęłam ich używać, ponieważ okrutnie sklejały rzęsy, tutaj tego nie ma, konsystencja jest lekka, odrobinę sucha, dobrze przylega do włosków. Nie osypuje się i nie blaknie w ciągu dnia, nie podrażnia oczu, nie uczula, chociaż nie należy do łatwych w zmywaniu, trzyma się rzęs jak zaklęta :)
Cenowo tusze z serii Vamp! nie powalają, w zależności od drogerii cena waha się od około 60 zł do nawet 70 zł za 9 ml produktu. Na szczęście w tym przypadku za ceną idzie jakość, więc jeśli chodzi o mnie, mogę te tusze z czystym sercem polecić :)
Kurcze skusiłabym się, ale na czarną, tylko ta cena tak nie bardzo :-/
OdpowiedzUsuńciekawe jakbym wyglądała z takim kolorem na rzęsach, zawsze tylko czarne i czarne....
OdpowiedzUsuńŁadnie wydobyła Twoje rzęsy, choć jak na kolorową maskarę to dla mnie za mało :)
OdpowiedzUsuńOsobiście najbardziej lubię fiolet z YSL FC, to jest tak samo tusz, który od początku zachowuje się idealnie pod kątem aplikacji. Nie trzeba z nim czekać.
O ile kremowa formuła maskary Vamp! mi spasowała, to efekt jaki fundowała był tragiczny, zgoła odmienny od tego co pokazujesz, muszę wrzucić kiedyś na bloga bo robiłam tylko pokaz na FB.
Nie, noś tam widać i nawet prezentuje się to całkiem przyjemnie :) Właśnie sobie uświadomiłam, że nic z tej marki nie miałam. Ale to dziwne bo swojego czasu bardzo mi się podobały ich paletki Kokeshi- urocze!
OdpowiedzUsuńRównież nic od tej firmy nie miałam ale mam ochotę na klasycznego Vampa ;)
UsuńOdcień wygląda pięknie! Marzy mi się taka bakłażanowa maskara :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda na oku :) myślałam, żew jak nie jest czarny to będzie wygląd śmiesznie, a tu jest zabójczo i rewelacyjnie. Mega mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńale ładnie się prezentuje !
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda ale cena jak dla mnie za wysoka.
OdpowiedzUsuńkoloru niestety nie widzę na samych rzęsach, ale efekt całkiem przyjemny :) cenowo średnio do mnie przemawia, więc zostanę przy sprawdzonym tuszu max factor 2000 kalorii :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
na tych innych zdjęciach widać piękny odcień, na rzęsach niestety aparat nie uchwycił, ale i tak bardzo mnie zaciekawił ten tusz :-)
OdpowiedzUsuńładnie na rzęsiorach wygląda.. szkoda tylko, że kolor nie jest bardziej widoczny..
OdpowiedzUsuńPupa na oku :D hihi
w ogóle nie zachwyca :( rozumiem, że na fotkach ciężko było uchwycić tę śliwkę, ale mimo wszystko. Przeciętny tusz w kolorze, który słabo widać, w niezbyt ciekawej cenie. Ale dobrze, że Ci się go miło używa, przecież pozostałe właściwości też mają ogromne znaczenie :)
OdpowiedzUsuńKolor jest piękny!
OdpowiedzUsuńna oku slabo widac kolor, ale podejrzewam, ze w swietle widac calkiem inaczej! :)
OdpowiedzUsuńlubie taka forme szczoteczki- cena calkiem w porzadku!