piątek, 14 czerwca 2013

Więc chodź, pomaluj mi usta na różowo - Sephora Glossy lip pencil - 01 Glossy pink

Szminki/błyszczyki w kredce to kolejny z tegorocznych hitów kosmetycznych. Pojawiają się w ofercie coraz większej liczbie marek, wystarczy wspomnieć Bourjois, Astor, czy IsaDorę. W moje ręce wpadła propozycja z wiosennej kolekcji Sephory - błyszczyk w kredce Glossy lip pencil w kolorze Glossy Pink, który będzie bohaterem dzisiejszego wpisu.


Glossy lip pencil dostępny jest w trzech kolorach:
- glossy raspberry,
- glossy pink,
- glossy orange,
i reklamowany jest jako idealne połączenie balsamu z błyszczykiem, które podkreśli i uwypukli nasze usta nadając im olśniewającego blasku.

Kosmetyk zamknięto w solidnym, czarnym, plastikowym opakowaniu mieszczącym 2,84 g produktu. Do tej pory spotkałam się z opakowaniami w kolorze zbliżonym do koloru szminki, w tym przypadku kolor podpowiada nam końcówka, za pomocą której wysuwamy również sztyft.



Błyszczyk przy pierwszym kontakcie z naszymi ustami wydaje się dosyć twardy, jednak pod wpływem ciepła warg lekko topnieje i gładko sunie po ustach. Świetnie je nabłyszcza, daje fajny, mokry efekt. Nie skleja ust i ich nie wysusza. Czy ma w sobie balsam, tego nie wiem, w każdym razie nie zauważyłam ani polepszenia, ani pogorszenia kondycji moich ust. Ma za to w sobie sporo drobinek, które fajnie odbijają światło potęgując blask ust. Niestety jak dla mnie drobinek jest trochę za dużo i czuć je na ustach, na całe szczęście nie wyglądają tandetnie i schodzą razem ze szminką, nie migrują po całej twarzy. Trwałość zbliżona do trwałości tradycyjnego błyszczyka, 2-3 godziny bez jedzenia i picia.

Kolor to wg mnie jasny, zmrożony arbuz. Jest bardzo delikatny i subtelny, idealny do codziennego makijażu. Na ustach daje przyjemny, transparentny efekt.




Połączenie subtelności koloru i łatwości aplikacji, powoduje, że nakładanie tego produktu na usta jest naprawdę przyjemne i można spokojnie obyć się bez lusterka. Dodatkowo zajmuje mało miejsca i świetnie sprawdzi się jako kompan w podróży :) Wg mnie to bardzo przyjemny produkt, łatwy w aplikacji, do tego posiada uroczy kolor, który odświeża mój codzienny makijaż i nadaje mu lekkości. Jeśli macie ochotę wypróbować to polecam.

Pozdrawiam,
E.

20 komentarzy:

  1. bardzo ładny subtelny kolorek. Pełna dziewczęcość <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) dziewczecośc to główne słowo jakie mi się kojarzy z tym kolorem ;)

      Usuń
  2. Świetnie je nabłyszcza, daje fajny, mokry efekt. --> uwielbiam Cie za to zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się cieszę :) Chociaż jak dla mnie nie ma w nim nic specjalnego, poza tym, że trochę niegramatycznie brzmi :P

      Usuń
  3. A ile ona kosztuje? Bo nie widzę ceny a jestem nim dość zainteresowana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładny, subtelny efekt :) Podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  5. ładny delikatesik, choć też bym wolała z mniejszą ilością drobin ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. widzę, że pisaczki wchodzą na salony. Dziwi mnie to, że w opakowaniu ilość drobin mnie przeraża a na ustach nie jest to już tak nachalne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny, delikatny kolor, cudo! Ostatnio pokochałam wszelkiego rodzaju grube kredki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aplikacja wszystkiego co zamknięte jest w grubą kredkę jest niezwykle prosta. Też je lubię :) A kolor to taka miła odmiana od fuksji i czerwieni, które ostatnio gościły na moich ustach.

      Usuń
  8. Świetna i piękny efekt na ustach:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rewelacyjny efekt i piękny kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ładnie prezentuje się na ustach, ale mam wrażenie, że je tylko nabłyszcza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nabłyszcza rewelacyjnie, kolor daje naprawdę bardzo bardzo delikatny:)

      Usuń
  11. Bardzo dziewczęcy, delikatny kolor. Świetny!

    OdpowiedzUsuń
  12. chcę! :D lubię taki "mokry efekt" :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurcze...jest szał na te "kredki" jak kiedyś na kremy BB:D

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze, każdy czytam, z każdego się cieszę i każdy kolejny to dla mnie motywacja do dalszego blogowania :)