Chociaż mamy dzisiaj drugi dzień Świąt, chyba można już śmiało uznać, że Święta są prawie za nami. Krokiety, rybki, barszczyki, makowce już poukładane warstwowo w brzuszku, więc przyszedł czas na pochwalenie się prezentami wigilijno - imieninowo - urodzinowymi.
Uwielbiam świetlisty makijaż, a co za tym idzie wszelkiego rodzaju bazy rozświetlające. Mimo, że mam cerę mieszaną używam kosmetyków rozświetlających, ale bardzo uważam z ich ilością, a jeśli chodzi o bazę, używam jej tylko na policzkach, nigdy na całej buzi. Poza świetlistym makijażem uwielbiam też markę Benefit - za ich śliczne opakowania i za dobrą jakość, chociaż ich cen zdecydowanie nie lubię. Jako prezent imieninowy dostałam bazę rozświetlającą That Gal od Benefitu właśnie, która pachnie jak guma balonowa i ma ciekawy aplikator. Wyobraźcie sobie mój uśmiech na twarzy kiedy mym oczom ukazało się to kolorowe cudo :) Skakałam do góry z radości :)
Z Yves Rocher jakoś nigdy nie było mi po drodze, a jak już wstąpiłam do jednego z ich licznych salonów, spotkałam się z tak opryskliwą obsługą, że wymaszerowałam z niego szybciej niż weszłam, mimo, że planowałam zakup świątecznej kolekcji czekoladowo - pistacjowej. Z pomocą przybył jednak Mikołaj i pod choinką znalazłam zestaw składający się z musującego żelu pod prysznic, mleczka do ciała, mydła do rąk i pomadki ochronnej ze wspomnianej kolekcji. Wszystko zapakowanie w puszkę i owinięte jak cukierek :) W końcu będę mogła się przekonać, czy YR faktycznie jest takie dobre jak je blogerki malują :D
Niekosmetycznych prezentów nie fotografowałam, wspomnę jedynie, że od rodziców, jako prezent główny, dostałam wymarzony czytnik e-booków, oraz filmową 1-szą część "Igrzysk Śmierci" i swingującą płytę Robbiego Williamsa :) A gdybyście jeszcze nie mieli dość świątecznych smakołyków, zobaczcie jak uroczo miałam przyozdobiony tort urodzinowy :D Z tej wesołej ferajny najpierw skonsumowałam Mikołaja odgryzając mu w pierwszej kolejności tyłek, a renifer na dzień dobry stracił lewe ucho :D
A Wy co znaleźliście pod choinką?
Jeśli chodzi o serię świąteczną z Yves Rocher to może zapoluję na pistację na wyprzedażach bo pewnie za chwilę będą te wszystkie zestawy prezentowe z obniżką aż na -50%. Jeśli chodzi o właściwości pielęgnacyjna to ta seria świąteczna mnie nie urzekła, ale zapach serii pistacjowej już tak.
OdpowiedzUsuńJa z YR w zasadzie w ogóle nie miałam do czynienia, wiec generalnie jestem ciekawa jak te kosmetyki się sprawują. Na pierwszy rzut zapewne pójdą żel pod prysznic i mydło do rąk. Zapach tej serii jest cudny, to głównie on zachęcił mnie do zapoznania się z ofertą YR.
UsuńKochana chyba w większości Yves Rocher jest opryskliwa obsługa...u mnie tak samo. Szybko staram się robić tam zakupy i uciekać stamtąd... Masakra ;-)
OdpowiedzUsuńA widzisz, czyli to nie wyjątek. Trochę to przykre, zakupy powinny być przyjemnością.
UsuńWspaniałe prezenty! :) Do YR nie wchodzę, kiedyś kupowałam jeszcze jak było u nas, ale później zaczęły mnie podrażniać, więc dałam sobie spokój. MIłych Świąt. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia, dla Ciebie również wszystkiego dobrego!
UsuńZobaczę jak YR sprawdzi się u mnie :)
Szkoda, że nie pokazałaś wszystkich prezentów :D bo bardzo lubię takie posty :)
OdpowiedzUsuńTort urodzinowy boski! - no i wszystkiego najlepszego :*
Dziękuję :*
UsuńNie chciałam się chwalić, a teraz żałuję, że nie dałam wszystkich prezentów :) Też lubię takie posty, chociaż bywają zgubne, bo coś mi się spodoba i zaraz wpisuję na zakupową listę ;D
Boski tort! Daj znać jak spiszę się YR, już od dawna tam nie wchodzę :D
OdpowiedzUsuńFajowy prawda? A jaki pyszny był, żałuję, że nie mogę się z nim z Wami podzielić :)
UsuńSama jestem ciekawa czy polubię się z YR czy nie.
świetny zestaw z YR dostałaś ;)
OdpowiedzUsuńPuszka na pewno przyda się do przechowywania drobiazgów :)
UsuńŚwietne prezenty :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny tort! Pomysłowy :PP
OdpowiedzUsuńA jaki smaczny był :D
UsuńSuper zestaw z YR. Tort cudowny i zazdroszczę czytnika e-booków.
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać, aż zacznę używać tych pistacjowych cudeniek :) A czytnik to coś wspaniałego, długo się wzbraniałam, ale czyta się na nim wyśmienicie :)
UsuńŚwietne prezenty i piękny tort!
OdpowiedzUsuńCzytnik to wybawienie. Pewnie bym już nie miała miejsca na książki w domu :) Nota venę, swój również dostałam w prezencie świątecznym od mamy <3
OdpowiedzUsuńNiech Ci się dobrze sprawuje! Co do kosmetycznej części, ja musiałam trafić na wyjątkowy sklep YR, bo moje panie są mile. Trochę nachalne, co mnie wpienia, ale da się przeżyć, jeśli wchodzisz do sklepu i od razu wiesz, co chcesz kupić.
Tort rządzi! Takie pysznosci na pewno idą tylko w cycki, bo dary niebios nie mogą wyrządzić szkody biodrom. Tego się trzymam i proszę mnie nie próbować przekonywać, że jest inaczej :)
Kurde, nota bene - cholerny słownik w komórce! Czasami wydaje mu się, że jest mądrzejszy niż ładniejszy :P
UsuńMorgotka, ależ oczywiście, że w biodra takie cuda nie idą, no może trochę w cycki jak się przyjrzę, ale też nie za wiele :D
UsuńCzytnik to naprawdę wybawienie, z biblioteczki już mi się tych książek ulewa po prostu i paradoksalnie przestałam przez to czytać książki, nie chciałam kupować nowych, bo musiałabym na nich spać, jeść bo już się nie mieszczą, a tak w czytniku zmieści się 3 000 książek :D
Genialne prezenty! Czytnik też mi się marzy :<
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mnie się marzył już od dłuższego czasu :D
UsuńZazdroszczę obu kosmetycznych prezentów, też bym się z nich ucieszyła :)
OdpowiedzUsuńMiałam uśmiech od ucha od ucha :D
UsuńW takim razie przyjmij spóźnione życzenia: Wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń :*
OdpowiedzUsuńOj dobry mikołaj :3 Mydło o tym zapachu z YR wąchałam wczoraj u koleżanki, bosko pachnie :D
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym, że nawet bardzo dobry :) Ze świątecznych kolekcji, właśnie pistacja najbardziej przypadła mi do gustu :D
UsuńU mnie w prezentach też znalazł się YR.
OdpowiedzUsuńCo ciekawe sama też nim obdarowałam, na szczęście nie tą samą osobę ;) i kupowałam w ich sklepie internetowym, na spokojnie siedząc sobie na kanapie :)