sobota, 15 lutego 2014

A kto powiedział, że walentynka musi być czerwona?

Moja była niebieska i sprawiłam ją sobie sama :D

Generalnie za walentynkami nie przepadam, owszem miły to dzień, pełen serduszek, różyczek, aniołków, cmokania i innych tego typu atrakcji, ale ja uważam, że każdego dnia powinniśmy pokazywać ukochanej osobie jak jest dla nas ważna, a nie tylko od święta. Ale to nie miejsce na moje egzystencjalne rozmyślania, tak więc spokojnie możecie przejść do dalszej części posta :P


Walentynki to raj dla handlowców, no bo jak tu nie wysupłać ostatniego grosza z portfela kiedy zewsząd uderzają w nas walentynkowe promocje? Na taką właśnie pokusił się Inglot i zaoferował 20% zniżki na wszystkie produkty z wyłączeniem akcesoriów (pędzle, pilniki), ale palety Freedom System również podlegały rabatowi. Mnie jako fance Inglota dwa razy powtarzać nie trzeba było i z ogromną przyjemnością dokonałam małych zakupów na które złożyły się: wkład Freedom System zawierający w sobie jednocześnie róż i rozświetlacz opatrzony numerem 201 (wściekła fuksja z delikatnym różowym rozświetlaczem), kasetka z lusterkiem i pędzelkiem oraz lakier do paznokci nr 207 (złoty, mieniący się holograficznie brokat). Przecież Walentynki są nie tylko dla zakochanych, ja kocham sprawiać sobie drobne przyjemności :D

Ceny po rabatach kształtowały się następująco:
wkład róż + rozświetlacz - 25 zł 20 zł
kasetka - 20zł 16 zł
lakier do paznokci - 21 zł 16,80 zł, zaoszczędziłam w sumie 13 zł, czyli niejako lakier mam w gratisie :)

A tak wyglądają moje zdobycze:





Prawda, że pięknie się mieni?

Skorzystałyście z promocji Inglota? Ja bym się nie obraziła gdyby organizowali je częściej :)

24 komentarze:

  1. róż ma prześliczny, dziewczęcy kolor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydał mi się najbardziej interesujący, pozostałe był takie codzienne, a chciałam czegoś bardziej odważnego :)

      Usuń
  2. Ja wyhamowałam. Już, już miałam pisać do Koleżanki, żeby kupiła mi kilka cieni... i zrezygnowałam. I tak już mam tego za dużo :)
    Twoje zakupy - super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się właśnie rozpędziłam, jak wpadłam do salonu to jak po ogień :D

      Usuń
  3. chyba podobny róż kupiłam Inez na mikolajki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy tyle, że mamy podobny gust i obie kochamy Inglota :D

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Już się nie mogę doczekać, aż wyląduje na moich polikach :)

      Usuń
  5. Głównie przez Ciebie zachorowałam na sortyment Inglota. Ty niedobra... :D
    Wczoraj nie miałam jak podjechać do Inglota - za to wysłałam do mamy SMS z nadzieją, że może coś sobie/mi kupi. (mama też polubiła Inglota dzięki mnie - choć myślałam, że to mama kupowała mi cienie i paletkę na Święta, a tu zdziwko, bo to tata maczał w tym palce :D)

    Lakier bardzo mi się podoba :)

    Niech Inglot zorganizuje jakąś zniżkę na moje urodziny - będę mogła sobie więcej kupić w ramach prezentu. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju, zaczynam się gorzej rozpisywać niż u Aswertyny. :D

      Usuń
    2. Ależ rozpisuj się ile chcesz, dla mnie to czysta przyjemność, kiedy Czytelnik zostawi po sobie długi komentarz :)

      Ale Ci tata niespodziankę, a Ty myślałaś, że to mama :)

      Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że to ja byłam sprawczynią wybuchu Twego namiętnego uczucia do Inglota :) To znaczy, że moja pisanina ma sens! Dzięki Kochana :*

      Inglot mógłby takie akce organizować znacznie częściej i jeszcze wprowadzić karty stałego klienta. Byłabym wtedy w raju :D

      Usuń
    3. O, właśnie, właśnie - karta stałego klienta! :D To jest świetny pomysł :D

      Twoja pisanina ma sens, jak najbardziej. Jak można w to wątpić?! :D

      Usuń
  6. Ah :-D Ja też sobie sama sprawiłam prezent (pomimo, że dostałam też od TŻ) :-) Lubię sobie sama robić prezenty :-D Ah, same cuda sobie sprawiłaś!

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że nie wiedziałam o tej promocji :D Chociaż może to i dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się właśnie zastanawiałam, czy nie lepiej by było gdybym nie wiedziała o tej promocji, ale za to nie nabyłabym różu.

      Usuń
  8. ulala jaki konkretny ten róż.. ale piękny! będzie cudownie odświeżał lico :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezła żarówka, prawda? Ale kupiłam właśnie z myślą o odświeżeniu cery.

      Usuń
  9. Nie wiedziałam, że były promocje :( Róż wygląda cudnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiedziałam tylko o Inglocie, ale było tego więcej :)

      Usuń
  10. piękne rzeczy, szkoda, że promocja mnie ominęła:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam bardzo zdziwiona promocją, w sumie Inglot rzadko organizuje tego typu akcje.

      Usuń
  11. Róż wygląda rewelacyjnie, ciekawe jak na policzkach:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja również rozrobiłam zakupy Inglotowe. Jestem tak zadowolona, bo trochę kasy udało się zaoszczędzić.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze, każdy czytam, z każdego się cieszę i każdy kolejny to dla mnie motywacja do dalszego blogowania :)