poniedziałek, 10 lutego 2014

Świeżo Malowane Poniedziałki - Inglot O2M nr 689

Hej!

Czy Wy też widzicie to piękne słońce za oknem? Resztki śniegu topią się w tempie ekspresowym, wiosna idzie jak nic! Ja się cieszę, a Wy?

Dzisiaj mam dla Was jednak lakier w klasycznym kolorze, wpisującym się w jesienno-zimowe klimaty. Inglot O2M nr 689 to ciepła wiśnia z domieszką ciemnego, również ciepłego różu. Kolor bardzo ciekawy, od razu wpadł mi w oko przy okazji ostatniej wizyty w salonie Inglota.



Lakier ma przyjemną, niezbyt gęstą konsystencję, nie zalewa skórek i już jedna warstwa pokrywa paznokcie jednolitym kolorem, ja dla pogłębienia koloru dołożyłam jeszcze jedną warstwę. Lakier wysechł szybko na umiarkowany połysk, niestety odrobinę zbąbelkował. To mój pierwszy lakier z serii O2M i dowiedziałam się, że te lakiery podobno oddychają właśnie przez te bąbelki. Przyznam się Wam, że nie do końca przekonuje mnie to wyjaśnienie. Bąbelki na szczęście okazały się na tyle niewielkie, że warstwa topu ładnie wyrównała powierzchnię lakieru. Niestety to nie bąbelki okazały się największym problemem, a trwałość lakieru, który zszedł z paznokci zaledwie po dwóch dniach :( Dam mu jeszcze jedną szansę na krótkich paznokciach, może wtedy "posiedzi" na nich dłużej?

Na zdjęciach (w sztucznym świetle): 1 warstwa OPI Natural Nail Base Coat, 2 warstwy Inglot O2M nr 689, 1 warstwa Sally Hansen Insta-Dry. 





I jak Wam się podoba? Używałyście lakierów z serii O2M? Wam również płatały takie figle?

21 komentarzy:

  1. Mam z tej serii jeden kolor i jestem oczarowana jakością lakieru :) Chyba kupię sobie jeszcze jakieś kolory, jak tylko wpadną mi w oko. Jestem pod wrażeniem bo ogólnie za Inglotem nie szaleję, a odcień który pokazujesz jest dla mnie idealny na cały rok. Ja nie sugeruję się porami roku ;)

    U mnie nie pojawiły się żadne bąbelki, jest jak każdy inny lakier i bez top coatu wytrzymał kilka dni bez uszczerbku. Zapewne to kwestia płytki oraz koloru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od zawsze powtarzam, że Inglot to dobry wybór :D

      Usuń
    2. Akurat z tą serią spotkałam się po raz pierwszy. Co do jakości to jeszcze nie wydaję na niego ostatecznego wyroku, słaba trwałość to najprawdopodobniej wina moich paznokci, tutaj miałam długie, a że moja płytka jest bardzo miękka i wygina się na wszystkie strony, przełożyło się to na całą masę pęknięć i zmycie lakieru po 2 dniach. Zobaczę jak się spisze na krótkich paznokciach.

      Zazwyczaj kolorów nie rozróżniam na letnie i zimowe, ale zauważyłam, że w okresie jesienno-zimowy często sięgam po ciemne, zgaszone kolory i wszelkie odmiany czerwieni, natomiast latem i wiosną po błękity, róże, mięty, rozbielone fiolety i neony, chociaż pastele też bardzo lubię zimą :)

      A Inglota i tak lubię, nawet jak parę razy nie byłam zadowolona to i tak wracam do niego stale i wciąż i wracać będę :)

      Usuń
  2. Z tej serii mialam tylko róż... ale trochę go popsułam - zostawiłam nie dokręcony:( Ingloty lubię i nigdy mi nie sprawiają niespodzianek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam Inglota, jak w każdej firmie zdarzają się gorsze, lepsze i rewelacyjne kosmetyki, na szczęście tych lepszych i rewelacyjnych jest znacznie więcej, dlatego uwielbiam plądrować ich salony :)

      Usuń
  3. Ładny kolor, mam w swoich zbiorach lakierowych te z Inglota i niestety nie wytrzymują u mnie długo na paznokciach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie bywa różnie, zależy od koloru, chociaż też nie ma reguły, że np. jasne odcienie dłużej, a ciemne krócej.

      Usuń
  4. Lakiery Inglota zniechęcają mnie swoimi wysokimi cenami i wąskimi pędzelkami. Szkoda, że ten dodatkowo ma tak słabą trwałość :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pędzelki zdecydowanie powinni nieco poszerzyć, tu się zgadzam w 100%. Cenowo też szaleją, pamiętam czasy kiedy lakier Inglota kosztował 12 zł :D

      Usuń
  5. Czytałam już na wielu blogach, że lakiery z Inglota mają słabą trwałość :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że to nie jest reguła, u mojej mamy np. Ingloty trzymają się w nienagannym stanie tydzień, na moich paznokciach max. 4-5 dni. Ten tutaj spłatał mi figla o pożegnał się ze mną po 2 dniach :(

      Usuń
  6. Z tej serii nie miałam lakierów. Ale z pewnością jakiś kupię :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam żadnego lakieru z Inglota jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem czemu, ale kolor bardziej podoba mi się w buteleczce niż na paznokciach. ;D Może telefon płata mi figle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo zdjęcia buteleczki są robione w świetle dziennym a paznokci w sztucznym i kolor wyszedł nieco inaczej :(

      Usuń
  9. nie mam żadnego lakieru z Inglota w swojej kolekcji . ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O masz, następna! Koniecznie wypróbuj, mimo różnych opinii naprawdę warto :)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze, każdy czytam, z każdego się cieszę i każdy kolejny to dla mnie motywacja do dalszego blogowania :)