czwartek, 24 kwietnia 2014

Sleek Garden of Eden - swatche + recenzja

Na blogach króluje najnowsza propozycja marki Sleek, czyli paletka Del Mar vol. 1, która bardzo, ale to naprawdę bardzo mi się podoba, ale staram się zachować zdrowy rozsądek i nie wzbogacać o nią mojej kolekcji, ponieważ mimo niezaprzeczalnego uroku byłaby używana raczej od święta. Dlatego dzisiaj postanowiłam skupić się na wiosennej propozycji Sleek'a, czyli palecie Garden of Eden.


Garden of Eden na zdjęciach promocyjnych co najwyżej mnie zainteresowała, ale już wzbudziła moje wręcz niepohamowane pożądanie od pierwszych swatchy, które zobaczyłam w sieci. Uwielbiam brązy, ale tych mam aż nadto, więc to co najbardziej przykuło moją uwagę to zawarty w palecie zestaw zieleni - od cytrynowych, wręcz jadowitych, do trawiastych, głębokich odcieni, plus cały wachlarz wykończeń - maty, satyny, metaliki.


12 cieni (1,1 g) zamknięto w klasycznej, solidnej paletce z lusterkiem i aplikatorem, o jego przydatności wypowiadać się nie będę :) Jak już wspomniałam paleta to mieszanka brązów i zieleni, jednak znajdziemy tu również odcienie beżu złamane różem i fioletem, które równie fantastyczne co brązy, komponują się z zieleniami.

Najsłabiej wg mnie wypadają jasne maty, są suche i słabo napigmentowane, za to te ciemne dają naprawdę intensywny kolor i świetnie się z nimi pracuje, chociaż mają tendencję do osypywania się. Zachwycają za to perły i satyny, wciąż zachwyca mnie ich miękka, jakby wilgotna konsystencja i fenomenalna pigmentacja, nałożone na powieki dają naprawdę intensywnie lśniące wykończenie, które pięknie rozświetla i otwiera oko, jednak wg mnie nie jest ono tandetne. Odcienie są tak skomponowane, że uzyskamy dzięki nim zarówno delikatny, dzienny efekt jak i bardziej intensywny, wieczorowy makijaż. Cienie świetnie się blendują, nie osypują, jedynie zdarza się to czasem matom i są bardzo trwałe, nałożone rano trzymają się aż do demakijażu, chociaż tutaj zaznaczam, że zawsze, ale to zawsze nakładam pod cienie bazę, więc o ich trwałości bez bazy się nie wypowiem.

Swatche:





Kwestię makijaży zostawiam tym co robią to perfekcyjnie i jeszcze potrafią to pięknie ukazać na zdjęciach, moje ulubione makijaże tą paletą wykonała Kleopatre (klik) i Maxineczka (klik).

Pierwsze spotkanie ze Sleek'iem, czyli paletka Vintage Romance, było bardzo udane, to jedna z moich ulubionych palet, po którą sięgam bardzo często. Garden of Eden utwierdziła mnie w przekonaniu, że w przypadku Sleek'a za stosunkowo niewielką cenę (ok. 38 zł) otrzymujemy produkt świetnej jakości i z niecierpliwością czekam na kolejne propozycje marki. Garden of Eden to mój kolejny ulubieniec :)

A teraz ciekawostka, Sleek jest już dostępny stacjonarnie w jednej z krakowskich drogerii, mam nadzieję, że już niedługo doczekamy się kolejnych miejsc z szafami Sleek'a  w Polsce :) Dla mnie byłoby to spełnienie kosmetycznych marzeń!

Jak Wam się podoba Garden of Eden?

17 komentarzy:

  1. Mnie się najbardziej podoba właśnie Garden of Eden, choć Vintage Romance jest niczego sobie, ale mimo wszystko po tą drugą rzadziej bym sięgała. :) Niech mnie ktoś obdaruje bonem do jakiejś drogerii, gdzie mozna je kupić. :D
    Choć dzisiaj, tak z nudów, przeglądałam stronę Minti i zakochałam się w różach ze Sleeka ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabryczna kiedy masz urodziny Słonko?:D

      Usuń
    2. Słonko już miało urodziny 1 marca. :D Ale, ale mam imieniny 24 grudnia :D

      Usuń
    3. Ja też mam imieniny 24 grudnia, tak więc za wszelkie życzenia, upominki małe i duże będę wdzięczna :P

      Usuń
  2. Brązy są klasyczne i pewnie łatwe do zastąpienia, ale zieleń jest fajna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie te zieleni przesądziły fakt zakupu :) Boskie są :)

      Usuń
  3. będe nudna chyba - już to Ci pisałam aleeeee uwaga uwaga nawet taki laik kolorowy jak ja może mieć sleeka :D Au Nturel się u mnie marnuje :D
    te gardeny średnio mi sie podobają - ale co ja tam wiem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio Au Naturel też wpadła mi w oko, ale ja mam tyle palet, że cały pułk wojska mogłabym zmalować i jeszcze by mi zostało :P

      Usuń
  4. Z jednej strony kolorki przyjemne, ale wiem, że nie potrafiłabym ich wykorzystać :) Paletki Sleeka lubię i kilka miałam, ale większość z nich wylądowała i tak u moich koleżanek. Ja sama rzadko się maluje.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego nie kupiłam palety Del Mar, jest naprawdę fajna, ale leżałaby u mnie i się kurzyła :)

      Usuń
  5. Świetne zestawienie kolorów! Szczególnie moje serce skradł górny rząd :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To prawda :) Wg mnie jedna z ładniejszych palet Sleek'a.

    OdpowiedzUsuń
  7. paletka świetna,choć ja szukam cieni matowych.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze, każdy czytam, z każdego się cieszę i każdy kolejny to dla mnie motywacja do dalszego blogowania :)