czwartek, 13 marca 2014

Maybelline New York Color Tattoo, czyli dlaczego czasem warto dać drugą szansę

Jako posiadaczka tłustych powiek, z których bez bazy spływa dosłownie wszystko, z ogromną rezerwą podchodziłam do cieni w kremie. Kiedy na ryku pojawiły się Color Tattoo od Maybeline New York postanowiłam zmierzyć się z taką formułą kosmetyku. Przygarnęłam biel i turkus. Niestety nie dogadałam się w tedy z Coloor Tattoo, cienie nie trzymały się ani na bazie, ani tym bardziej bez niej, odkładały się w załamaniu powieki, blakły, ścierały się, ogólnie rozczarowanie. Pożegnałam się z nimi bez żalu i obiecałam sobie już nigdy po nie nie sięgać.

Gdybym tej obietnicy dotrzymała, dzisiejszy post nie ujrzałby światła dziennego. Jakiś czas po tym kiedy wspomniane pierwsze egzemplarze "Tatuaży" wylądowały za oknem, dołączyłam do blogosfery? I co? A to, że znalazłam całą masę pieśni pochwalnych wychwalających Color Tattoo pod niebiosa i wskazujących je jako obowiązkowy punkt listy chciejstw na zakupy w Rossmannie w trakcie 40% zniżki na kolorówkę. I pękłam, postanowiłam Color Tattoo dać drugą szansę, kupiłam On and on bronze i tak go pokochałam, że w ciągu kilku miesięcy moja kolekcja rozrosła się do 6 sztuk, które dzielnie towarzyszą mi w codziennym makijażu.


Color Tattoo zamknięte są w szklanych słoiczkach, charakteryzują się miękką, kremową konsystencją oraz świetną pigmentacją. Nakładam je palcami, chociaż można to zrobić również syntetycznym pędzelkiem do cieni, jak kto woli, jak komu wygodniej. Cienie nakładają się wyśmienicie, świetnie się ze sobą łączą, dobrze blendują, chociaż trzeba z nimi pracować szybko, ponieważ szybko zasychają. Znakomicie sprawdzają się solo oraz jako baza pod cienie pudrowe lub pigmenty oraz jako linery. Zmywanie cieni jest łatwe, ja usuwam je płynem micelarnym. Nie wiem jak to się stało, że biel i turkus w ogóle się nie trzymały, ale odcienie, które za chwilę Wam zaprezentuję, na bazie są po prostu nie do zdarcia, nałożone rano wytrzymują do późnego wieczora w niezmienionym stanie. Regularna cena pojedynczego słoiczka to ok. 35 zł, często można je dostać w promocji za około 20-25 zł.


On and on bronze - absolutny ulubieniec, towarzysz codziennego makijażu, niezbędny kiedy na jego wykonanie mam kilka minut. To ciepły, złocisty brąz o metalicznym wykończeniu, pięknie podkreśla spojrzenie i je rozświetla. Uwielbiam go również jako bazę pod pigmenty, szczególnie w połączeniu z pigmentem nr 85 z Inglota, wygląda wtedy zniewalająco.


Eternal Silver - klasyczne, skrzące się, metaliczne srebro, czasem używam go w codziennym makijażu do rozświetlenia wewnętrznego kącika oka, ale dla mnie niezrównany jest jako baza pod pigmenty, rewelacyjnie podbija ich kolor wydobywając z nich to co najlepsze.


Endless Purple - z tym gagatkiem lubię się najmniej, jak dla mnie odcień jest nieco zbyt chłodny i nie jest tak metaliczny jak dwa poprzednie, jest również mniej nasycony, przez co na oku zdarza mu się robić plamy, ale i dla niego znalazłam zastosowanie - świetnie sprawdza się jako baza pod smoky, ostatnio robiła na nim fioletowe smoky i wyszło jak marzenie :)


Pink Gold - ten i następne kolory niestety nie są dostępne w Polsce. Jest to cudowne połączenie chłodnego różu ze złotem, kapitalnie wygląda na powiece, rozświetla spojrzenie, nadaje mu świeżości, mimo metalicznego wykończenia pozostaje dyskretny, a w połączeniu z czarną, graficzną kreską wygląda obłędnie. Obok On and on bronze to jeden z moich "tatuażowych" ulubieńców. Jest po prostu piękny :)


Metallic Pomegranate - kolejna piękność, bordo ze złotymi drobinkami, mówię Wam na oku wygląda obłędnie, jest metaliczny, ale mniej niż np. Pink Gold. Nie odważyłam się go nałożyć na całą powiekę, ale w zewnętrznym kąciku oka w połączeniu z Pink Gold wygląda pięknie, to jedno z moich ulubionych połączeń.


Eterenal Gold - nie jest to do końca mój kolor, ale zadziwiająco ładnie wygląda na powiece, jest metaliczny, ale nieco mniej napigmentowany od pozostałych, dzięki czemu na oku pozostawia migoczącą mgiełkę koloru, świetnie się sprawdza do rozświetlenie samego kącika. Nie próbowałam go jeszcze jako bazy pod pigmenty, ale podejrzewam, że może dać ciekawy efekt :)

A tutaj same swatche:
 na górze (od lewej): On and on bronze, Eternal Silver, Endelss Purple,
na dole (od lewej): Pink Gold, Metallic Pomegranate, Eternal Gold

Obecnie bez Color Tattoo nie wyobrażam sobie swojego codziennego makijażu, chociaż chciałabym wyrazić swoje ubolewanie nad bardzo ubogą i niestety ponurą gamą kolorystyczną jaka jest dostępna na naszym rynku i autentycznie przykro mi się robi kiedy w sieci widzę ile kolorów można znaleźć za granicą.

Lubicie Color Tattoo? Jaki jest Wasz ulubiony odcień?

37 komentarzy:

  1. On and on bronze kocham miłością wielką <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :) To mój niekwestionowany ulubieniec :)

      Usuń
    2. również uwielbiam go miłością wielką <3

      Usuń
  2. Ten pierwszy złoty planuję kupić :) Marzy mi się jeszcze Pink Gold, ale ze względu na jego dostępność (a raczej jej brak u nas) pewnie jeszcze chwilę czasu minie zanim trafi on do mojej kosmetyczki... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On and on bronze jest idealny, na pewno nie pożałujesz jego zakupu :) Też długo zastanawiał się nad Pink Gold, a jak już się namyśliłam to dobrałam mu dwójkę towarzyszy, żeby mu smutno nie było :)

      Usuń
  3. Żadnego z nich nie mam...nie skusiłam się, bo ostatnimi czasy bardzo rzadko używam cieni do powiek, jedynie eyeliner...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie próbowałam, ale podobno CT jako linery sprawdzają się wybornie :)

      Usuń
  4. Kolory wyglądają na bardzo fajnie napigmentowane, jeśli do tego ładnie trzymają się na powiece to faktycznie warto przyjrzeć im się bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  5. pink gold jest piękny! u mnie Color Tattoo spisuje się w zależności od dnia ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Pink Gold chorowałam bardzo długo :) Rzadko bo rzadko, ale zdarza się, że niektóre odcienie też pokazują swoje humory na mojej powiece :)

      Usuń
  6. Bardzo lubię CT: Permenent Taupe i On and on bronze. Endless Purple jest niestety problematyczny. Piszesz, że początkowo nie utrzymywały się długo, rolowały - czy to była wina danego koloru? Bo jak widzę z tych, które opisujesz jesteś zadowolona :). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Endless Purple jest dziwny, lubi robić plamy i dlatego z nim lubię się najmniej. Z tego co pamiętam biel i turkus miały podobną formułę jak fiolet, nie były metaliczne (raczej lekko perłowe) i nakładały się nierówno, były też mniej napigmentowane, podejrzewam, że to wina właśnie koloru, te metaliczne są zdecydowanie lepsze.

      Usuń
  7. Mam Permanent taupe i uwielbiam, dokupię jeszcze On and on bronze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Permanent taupe wydał mi się za smutny, ale On and on bronze polecam z całego serca :)

      Usuń
  8. On and on bronze to mój absolutny ulubieniec, uwielbiam go za kolor, trwałość i łatwość aplikacji. Mam ochotę wypróbować jeszcze Permenent Taupe do brwi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele dziewczyn używa Permenent Taupe właśnie do brwi i generalnie jest lubiany, mnie nie przekonuje kolor, ale On and on bronze jest cudowny, zgadzam się z Tobą :)

      Usuń
  9. On and on bronze mam i bardzo go lubię, idealny na całą powiekę jako baza pod czarną krechę :) Pink gold też wydaje się być do tego fajny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On and on brone jest bardzo uniwersalny, Pink Gold z czarną krechą też będzie wyglądał bosko :)

      Usuń
  10. piękności! miałabym problem z wyborem ulubieńca :)
    uwielbiam cienie w kremie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to chodzi, że wszystkie są piękne :)
      Ja dopiero do tej formuły się przekonuję, ale coraz częściej po nią sięgam :)

      Usuń
  11. A ja nie mam jeszcze żadnego Tatoo po chce wykończyć najpierw te cienie w kremie, które mi zalegają pod jakiegoś czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wykończysz zapasy, koniecznie wypróbuj Color Tattoo :)

      Usuń
  12. Bardzo lubię ten on and on bronze, eternal Gold bym chciała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On and on bronze to absolutny hit. Niestety Eternal Gold można dostać tylko przez internet :(

      Usuń
  13. Uwielbiam je! Zwłaszcza On and on bronze. Żałuję, że nie wszystkie kolory są u nas dostępne:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ubolewam nad tym faktem, jest tyle pięknych odcieni, które chciałabym mieć :)

      Usuń
  14. A ja mam czarny , kupiłam jako eyeliner i nie umiem sie nim posługiwać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarnego niestety nie próbowałam. Czy on nie jest przypadkiem matowy? Może w tym tkwi trudność jego obsługi?

      Usuń
  15. mam złoty, ale ten purple pięknie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor piękny, tylko trochę problematyczny, ale wiem, że ma swoje grono wielbicielek :)

      Usuń
  16. dla mnie chyba zbyt połyskliwe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są też maty :) Ja lubię połyk na oku, chociaż matami też nie pogardzę :)

      Usuń
  17. Pink Gold jest zdecydowanie najpiękniejszy. ♥ Czekam na -40%, aby kupić sobie On and On Bronze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pink Gold to chodzące cudo :) O tak, warto poczekać, żeby obłowić się w Tattoo-tki :D

      Usuń

Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze, każdy czytam, z każdego się cieszę i każdy kolejny to dla mnie motywacja do dalszego blogowania :)