Oj dałam dzisiaj czadu! A tłumaczyłam sobie, żeby na spokojnie kupić tylko i wyłącznie potrzebne rzeczy. Ale tłumaczenia, prośby i błagania racjonalnej części mojego umysłu zostały zagłuszone przez jazgot części euforycznej odpowiedzialnej w moim przypadku za przepuszczanie ciężko zarobionych pieniędzy z prędkością światła. Ale co począć, kiedy podchodzi się do wyspy Golden Rose i tam widzi się świeżutką, jeszcze pachnącą nowością kolekcję CARNIVAL? Oczy rozbłysły mi jak gwiazdy, twarz rozjaśnił zniewalający uśmiech, a rączka jakoś tak sama powędrowała i capnęła dwie butelczyny po brzegi wypełnione wszelkiej maści drobinkami w kolorze fioletu i różu. A że kolory wydały mi się raczej wiosenno-letnie, dobrałam im jeszcze piaskowego kompana, w ciekawym kolorze szarości przełamanej fioletem, idealnie pasującym do szarugi za oknem. No ale nie byłabym sobą gdybym sobie nie przypomniała, że u Mani widziałam obłędny lakier Sephory - Blackjack (
klik) i że obiecałam sobie, że go kupię. Pech chciał, że Sephora była tuż obok, więc w ciągu mniej niż 5 minut stałam się szczęśliwą posiadaczką kolejnego lakierowego smakołyku. Ale to nie wszystko, chyba diabeł mnie podkusił, żebym zobaczyła jeszcze co w Naturze piszczy, a tam co? Dumnie rozpiera się nowa limitka Essence - Floral Grunge i oczom własnym nie wierzę, bo jest prawie cała i ostały się dwie sztuki różu! O co to, to nie, takiej okazji się nie przepuszcza, bo jak wiadomo, róże i rozświetlacze z limitek rozchodzą się jak świeże bułeczki, więc jeszcze drapnęłam ten róż. Bo przecież te 7836 róży, które mam potrzebuje nowego towarzysza, a takiego świeżego odcienia na pewno nie mam.
Na szczęście na tej cudownej zdobyczy poprzestałam. Skończyło się kosmetyczne szaleństwo. Przeprowadziłam sama ze sobą bardzo poważną i długą rozmowę, użyłam racjonalnych argumentów i złożyłam obietnicę samej sobie, jeśli się z niej wywiążę to Wam się pochwalę :) Chociaż na swoją obronę dodam, że moja chwilowa niepoczytalność nie wpłynęła jakoś bardzo mocno na stan mojego portfela. Nawet nie wiecie jaka to ulga :) A może jednak wiecie :) To teraz dowody mojej zbrodni:
Golden Rose CARNIVAL nr 04 (róż), nr 11 (fiolet)
Sephora nr 75 Blackjack, Golden Rose Holiday nr 54
A żeby w kółko nie było o kosmetykach, to kupiłam sobie dzisiaj bransoletki, z których jestem ogromnie zadowolona i zakupu absolutnie nie żałuję :D
A Wy wybrałyście się dzisiaj na zakupy czy odpoczywałyście?
Bransoletki są przecudowne!
OdpowiedzUsuńNie mogłam się im oprzeć :)
UsuńAaaa lakiery CARNIVAL już są? chcę :D
OdpowiedzUsuńSą są, w czwartek dojechały :) Widziałam je już w dwóch drogeriach :)
Usuńśliczne lakiery ;)
OdpowiedzUsuńNa pazurkach też wyglądają fajnie :)
Usuńświetne bransoletki:)
OdpowiedzUsuńPrzez te nowości GR to wszystkie niebawem zbankrutujemy ;) Bransoletki są czadowe!
OdpowiedzUsuńA to prawda, chyba zacznę celowo omijać drogerie z GR na stanie :)
UsuńGR'oski wyglądają świetnie. Nie mogę się doczekać poniedziałkowych prezentacji :)
OdpowiedzUsuńBędzie co pokazywać, oj będzie, chociaż mam jeszcze jednego gagatka, który czekał na jesień, żeby się tu pokazać :)
Usuńale świetne te nowości GR! jestem ciekawa czy kryją czy trzeba po nie coś nakładać :)
OdpowiedzUsuńJak nałożysz 3-4 warstwy to będą kryć, jedna warstwa tylko ładnie ozdabia lakier bazowy :)
Usuńoj tam, czasem można się ponieść takim emocjom :D hihi
OdpowiedzUsuńchoć ja trwam nadal dzielnie na odwyku :D
Jak ja Ci zazdroszczę! Nie potrafię oprzeć się takim pokusom, niestety :(
UsuńO tak, przytargałam 3 lakiery Orly i kilka dupereli, a zbrodnie widać w nowej notce...
OdpowiedzUsuń"tłumaczenia, prośby i błagania racjonalnej części mojego umysłu zostały zagłuszone przez jazgot części euforycznej odpowiedzialnej w moim przypadku za przepuszczanie ciężko zarobionych pieniędzy z prędkością światła." - świetne zdanie, dokładnie tak też i ze mną :D
Podoba mi się fioletowy GR i ten z Sephory ... nie dobrze.
Gdybym poszła na targi to niechybnie bym zbankrutowała, w sumie dobrze, że o nich zupełnie zapomniałam :)
UsuńCiekawią mnie te z GR! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na fotki z nimi w roli głównej.
Na pewno się pojawią :)
Usuńpiękne branso :]
OdpowiedzUsuńoj same perełki widzę <3
OdpowiedzUsuńNieskromnie się przyznam, że udało mi się capnąć niezłe kąski :)
UsuńTa nowa seria GR wygląda niezwykle interesująco :)
OdpowiedzUsuńA jakie ma bajeczne kolory! Ja wybrałam takie uniwersalne, ale są jeszcze wściekle żółte, niebieskie, zielone, pomarańczowe, turkus z czerwienia, szał ciał Moja Droga!
Usuńpiękne bransoletki :) chociaż mnie urzekły lakiery golden rose :)
OdpowiedzUsuńŚwietne lakiery :D Sama pewnie też bym miała ciężko się powstrzymać, widząc takie cudeńka :)
OdpowiedzUsuńBransoletki też cudne :)
Zaciekawił mnie ten róż z Essence. Jak byłam w Naturach to już jego nie było :(
OdpowiedzUsuńta środkowa bransoletka najbardziej mi się podoba :) a co do lakierów, to bardzo przyjemne klory - mi też udało się trafić na tę limitkę GR, ale wybrałam jeden kolorek - połączenie bieli z błękitem. skojarzyło mi się tak jakoś zimowo i pewnie będę łączyć ten top z bielą :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A