Buteleczki są proste i poręczne, pędzelek, podobnie jak we wcześniej opisywanym lakierze Bell, jest dość wąski, ale bardzo wygodny. Same lakiery to kolorowe drobinki zatopione w półtransparentnym lakierze, świetnie sprawdzą się jako top i jako top mam zamiar je wykorzystać, według mnie są zbyt transparentne aby można je było stosować solo. Oczami wyobraźni widzę połączenie lawendowego ze "sto piątką". A Wy połączyłybyście Jolly Jewels z innymi lakierami czy jednak wolicie wersję solo?
od lewej: 105, 108, 113, 115
nr105
nr 108
nr 113
nr 115
Napaliłam się na te lakiery, suma sumarum kupiłam 108 i jakoś jestem zawiedziona. W moim odczuciu nie wygląda tak spektakularnie jak w butelce....ale co zrobić:)
OdpowiedzUsuńJa lubię te lakiery, ale generlanie zachwyt mi już minął :) Mój zapał opadł trochę po tym jak się okazało, że do zmycia są fatalne.
OdpowiedzUsuń