czwartek, 6 grudnia 2012

Brokatowej manii ciąg dalszy czyli Jolly Jewels od Golden Rose

W ten mikołajkowy wieczór chciałam się z Wami podzielić kolejnymi brokatowymi lakierami, które w ostatnim czasie trafiły do mojej kolekcji. Cóż... świąteczne szaleństwo zakupów robi swoje :) Tym razem wybrałam Jolly Jewels od Golden Rose. Stojąc przy stoisku GD dostałam istnego oczopląsu, kolekcja składa się w sumie z 17 roziskrzonych kolorów i gdyby nie ograniczony budżet z chęcią przygarnęłabym je wszystkie, a tak po długim namyśle wybrałam kolory nr 105, 108, 113 i 115. :)

Buteleczki są proste i poręczne, pędzelek, podobnie jak we wcześniej opisywanym lakierze Bell, jest dość wąski, ale bardzo wygodny. Same lakiery to kolorowe drobinki zatopione w półtransparentnym lakierze, świetnie sprawdzą się jako top i jako top mam zamiar je wykorzystać, według mnie są zbyt transparentne aby można je było stosować solo. Oczami wyobraźni widzę połączenie lawendowego ze "sto piątką". A Wy połączyłybyście Jolly Jewels z innymi lakierami czy jednak wolicie wersję solo?



od lewej: 105, 108, 113, 115

 nr105

nr 108
nr 113
nr 115

I jak Wam się podoba "biżuteria" od Golden Rose?

2 komentarze:

  1. Napaliłam się na te lakiery, suma sumarum kupiłam 108 i jakoś jestem zawiedziona. W moim odczuciu nie wygląda tak spektakularnie jak w butelce....ale co zrobić:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię te lakiery, ale generlanie zachwyt mi już minął :) Mój zapał opadł trochę po tym jak się okazało, że do zmycia są fatalne.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze, każdy czytam, z każdego się cieszę i każdy kolejny to dla mnie motywacja do dalszego blogowania :)