czwartek, 13 grudnia 2012

Róż czy rozświetlacz? A może wszystko w jednym? - Artdeco Glam Deluxe Blusher


Dzisiejszego posta chciałabym poświęcić kosmetykowi, który tak naprawdę odkryłam niedawno i do tej pory się zastanawiam, jak mogłam być taka nieroztropna i go nie używać? Mowa oczywiście o różu. Sądzę, że moja niechęć do niego wynikała raczej z niewiedzy i obawy przed zrobieniem sobie kuku :) Ale małymi kroczkami, stópka za stópką udało mi się go jakoś okiełznać, a w każdym razie tak mi się wydaje...

Zaczęłam od różów w kremie (i tu z czystym sercem, mogę polecić róż w sztyfcie Isa Dory) i stopniowo przeszłam do różów w kamieniu. Mam ich kilka (Sephora, Essence, Pupa) moim ostatnim nabytkiem jest róż z ostatniej kolekcji Artdeco - Glam Deluxe. Ogólnie kolekcja jest bardzo ładna i efektowna, ale mnie nie porwała, poza tym cacuszkiem :)
źródło: fanpage Artdeco na www.facebook.com
10 g różu schowane jest w ładnej, poręcznej kasetce z lusterkiem, z nadrukowanym promienistym wzorem, który wytłoczony jest również na powierzchni kosmetyku. Bardzo lubię to opakowanie, ponieważ żeby je otworzyć wystarczy lekko przycisnąć "guziczek" i wieczko samo odskakuje, nie grozi nam złamanie paznokci w trakcie próby jego sforsowania :)
Sam róż to kombinacja trzech kolorów w raczej stonowanej tonacji, możemy stosować je razem lub osobno. Konsystencja jest miękka, ładnie nabiera się na pędzel, nie pyli. Wykończenie? Po prostu bajka! Myślałam, że kupiłam róż, a tak naprawdę zdobyłam cudowny kosmetyk łączący w sobie funkcje różu i rozświetlacza. Po użyciu tego cuda na policzku mamy delikatną różową mgiełkę, która dodatkowo połyskuje piękną taflą, dając efekt świeżości i promienności cery. Właśnie czegoś takiego szukałam :) (jedyny problem z tą świeżością jest taki, że nijak nie mogłam uchwycić jej na zdjęciu - musicie uruchomić swoją wyobraźnię i uwierzyć mi na słowo). Dodatkowo, co ważne, róż nie wysusza i nie powstają po nim żadne niespodzianki.
zdjęcia na palcu robiłam w różnym świetle, ale ten róż jest naprawdę delikatny i jak widzicie ciężko zrobić mu zdjęcie :( 
A Wy lubicie róże? Wolicie je w kremie, żelu, mussie a może w kamieniu?
Jak podoba się Wam kolekcja Artdeco? Skusiłybyście się na coś?


2 komentarze:

  1. Lubię róże :)
    Mam jeden w żelu z The Body Shop (świetny)
    i jeden w kamieniu Physicians Formula (również świetny)
    Nie wiem, który lubię badziej. Oba mi bardzo odpowiadają.

    Dwa w jednym róż i rozświetlacz brzmią zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiedziałam, że The Body Shop ma w ofercie róż w żelu. Aż się przejdę i zobaczę. Ja mam w żelu róż Essence i też go bardzo lubię. Ale ten ArtDeco to póki co, mój faworyt :D

      Usuń

Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze, każdy czytam, z każdego się cieszę i każdy kolejny to dla mnie motywacja do dalszego blogowania :)