Dziś będzie lakierowo. Przygotowałam dla Was swatche lakierów, które w ostatnim czasie dołączyły do mojej kolekcji. Ponieważ moje pazurki w chwili obecnej przedstawiają sobą obraz nędzy i rozpaczy do zdjęć wykorzystałam paletkę do lakierów. Światło też nie jest najlepsze, ale trochę się pogimnastykowałam z aparatem i udało mi się nieźle oddać kolory :)
Na pierwszy ogień pójdą dwa lakiery IsaDory: 651 Silver Sparkles i 652 Gold Sparkles. Oba lakiery posiadają szeroki wygodny pędzelek. Konsystencję mają dość rzadką, ale nie rozlewają się po płytce, dobrze się rozprowadzają, szybko schną i nie bąblują. Byłam miło zaskoczona, ponieważ spodziewałam się śladów pędzelka, ale powierzchnia okazała się gładka i roziskrzona.
Kolejne do prezentacji są lakiery Inglota z kolekcji Nightlife Collection, o któych pisałam TUTAJ . Lakiery są mocno naładowane drobinkami (szczególnie 232 i 233), dobrze się nakładają, ale dość długo schną. Za to efekt na paznokciach jest obłędny, drobinki migoczą na wszystkie kolory nawet w słabym świetle, w sztucznym efekt ten jest jeszcze zwielokrotniony. Można je nałożyć samodzielnie (ale wtedy ciężko się zmywają) albo na inny lakier i wg mnie wtedy wyglądają najlepiej i zmywanie też jest łatwiejsze.
od lewej: 232, 233, 235 - każdy po 3 warstwy
od lewej: 232 nałożony na Rimmel LF 170 Lively Lilac, 233 nałożony na OPI Panda-monium Pink,
235 nałożony na OPI Yodel Me on My Cell
I jak Wam się podobają? Macie może już któryś w swojej kolekcji?
Pozdrawiam serdecznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze, każdy czytam, z każdego się cieszę i każdy kolejny to dla mnie motywacja do dalszego blogowania :)