Niestety moje stópki nie są wdzięcznym materiałem do pielęgnacji, moim problemem jest przede wszystkim sucha i czasami pękająca skóra na piętach. Nic to, że w pięty wsmarowuję najróżniejsze kremy, że ścieram niepotrzebny naskórek i staram się jak mogę, ale skóra jest przesuszona. Niestety ma to związek z moim stanem zdrowia i problem ten będzie mi już towarzyszył zawsze. Ale Ewcia nie w ciemię bita kobieta jest i metodą prób i błędów wypracowałam sobie sposób dbania o stopy, szczególnie wiosną i latem (zimą moje zabiegi stają się rzadsze), który przynosi zadowalające efekty. Dzięki temu przywdziałam dzisiaj po raz pierwszy w tym roku i po raz pierwszy od wielu, wielu miesięcy sandałki, a moje stopy znów poczuły się wolne. Jaka to radość zrzucić już nie tylko ciężkie zimowe buty, ale nawet baletki! Cieszyłam się jak małe dziecko :D Swoją drogą, widać niewiele mi do szczęścia potrzeba :)
Aby moje stopy nie przypominały stóp hobbita (w końcu nie mieszkam w Śródziemiu, chociaż czasem żałuję) przede wszystkim staram się systematycznie urządzać moim stopom relaksującą kąpiel, do której używam różnej maści soli do kąpieli oraz olejków przeznaczonych do pielęgnacji stóp, kiedy nie mam olejku wystarczy sama sól. Po takiej 15 minutowej kąpieli delikatnie ścieram naskórek oraz ręcznikiem usuwam skórki przy paznokciach, potem robię peeling, a na samym końcu wcieram balsam do stóp, zakładam skarpetki i pomykam po mieszkaniu. Do codziennych rytuałów należy ścieranie pięt ręcznikiem po każdej kąpieli oraz wcieranie chłodzącego balsamu do stóp tuż przed snem. Niby niewiele, ale pozwala to na utrzymanie stóp w nienagannym stanie.
Na dodatek do tych wszystkich zabiegów używam kosmetyków ogólnodostępnych i tanich. Moimi faworytami w tej dziedzinie pielęgnacji jest od wielu lat Avon i Orriflame. Można tym firmom zarzucić wiele, ale ich kosmetyki do pielęgnacji stóp niezmiennie trzymają wysoki poziom. Dodatkowo co roku mają kilka zapachowych edycji limitowanych, a wg mnie najlepsza była zeszłoroczna avonowska letnia kolekcja o zapachy Mojito, w tym roku Avon zaserwował nam sorbet z papai :)
Peeling Avon Foot Works Exfoliating Scrub, ma przyjemną, lekko żelową formułę z mnóstwem średniej wielkości drobinek, są na tyle delikatne, że nie podrażniają delikatnej skóry stóp, i na tyle ostre, że ładnie usuwają z niej zbędny naskórek, pozostawiając ją jedwabiście gładką (naprawdę) i miękką.
Chłodzący balsam Avon Foot Works Cooling Lotion, to mój ulubiony produkt, ma lekką, żelową konsystencję, świetnie się wchłania, nie pozostawia na skórze nieprzyjemnego lepiącego filmu, za to fenomenalnie chłodzi, przynosi stopom ulgę i ukojenie. Jak już wspomniałam używam go na noc i świetnie niweluje uczucie zmęczonych stóp. Dodatkowo fajnie wygładza skórę, rano stopy są tak przyjemnie gładkie :D
Chłodzący spray Avon Foot Works Cooling Spray to produkt, bez którego nie wyobrażam sobie lata, zawsze mam go w torebce, albo zostawiam sobie buteleczkę w pracy i kiedy czuję, że moje stopy za chwilę zapłoną żywym ogniem, lub czuję, że są opuchnięte aplikuję im kilka psiknięć tego ożywczego preparatu i naprawdę czuję ulgę, co prawda opuchnięcia nie znikają, ale zdecydowanie zmniejsza się uczucie ciężkich i palących stóp.
W ofercie Foot Works jest wiele ciekawych produktów, np. lawendowa maseczka do stóp czy zmiękczający krem do pięt z masłem shea (poluję na niego :D), które często są w atrakcyjnych ofertach cenowych, np. cały zestaw, który Wam przedstawiłam kosztował 16 zł, co prawda musiałam dokonać dowolnego zakupu z katalogu (potrzebowałam kredkę Super SHOCK), ale żal było nie skorzystać.
Oczywiście sama pielęgnacja to nie wszystko. Dbam również o świeżość moich stóp. O ile wszelkiego rodzaju dezodoranty do stóp w formie sprayu zupełnie na mnie nie działają, a wręcz mam wrażenie, że jeszcze tylko wzmagają potliwość, o tyle znalazłam świetny produkt w kremie - Orriflame Foot Care Antiperspirant Foot Cream. Jest bardzo delikatny, ma lekką konsystencję, która bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia filmu na skórze, pachnie miętą, ale zapach jest wręcz niewyczuwalny. Działa naprawdę świetnie, stopy przez cały dzień pozostają suche, po porażkach z dezodorantami myślałam, że jest to niemożliwe, ale jednak jest. Cena regularna za 50 m to 16 zł za 150 ml 33 zł, krem jest bardzo wydajny i warto zainwestować w większe opakowanie. Krem często gęsto jest na promocji i możemy go dostać odpowiednio w cenie ok 10 zł lub 15 zł.
A Wy jak dbacie o swoje stopy? Macie jakieś swoje rytuały, ulubione kosmetyki?
u mnie z pielegnacją stóp to jest tak ze ciezko mi sie do nich schylić :D i czasem sobie odpuszczam ich mizianie :)
OdpowiedzUsuńNo wiesz! Nie mówiłabyś tego głośno :D A może po prostu masz ładne stópki?
Usuńja mam krem z Propodi, ale coś chłodzącego zawsze mile widziane :)
OdpowiedzUsuńNad Propodią zastanawiałam się jakiś czas temu, ale pozostałam wierna Avonowi, ale że lubię nowości w kosmetyczce to i możliwe, że za jakiś czas Propodia znajdzie u mnie dom :)
UsuńTeż mam problem ze stopami. Tarka (ale nie nadużywam), peeling i obowiązkowo kremy to podstawa. Obowiązkowo wygodne obuwie. Lubię chłodzące preparaty do stóp (chyba pora wyciągnąć mój żel na opuchnięte nogi), krem jest u mnie stałym punktem pielęgnacji. A gdy mam większe problemy, obtarcia czy przesuszona skórę sięgam po maść (nie krem, a maść właśnie) firmy gehwol i ona czyni z moimi stopami cuda.
OdpowiedzUsuńFakt, że wygodnie obuwie to podstawa, złe jakościowo i niewygodne buty potrafią wręcz zmasakrować stopy i nie mam tu na myśli tylko obtarć. Ja z Gehwola używam płynu na wrastające paznokcie, bo niestety i ten problem mnie dotyka i jest świetny, mają rewelacyjne produkty. Czy mogłabyś mi zdradzić o jakiej maści Gehwola napisałaś?
UsuńMój ulubieńcem jest Paloma Foot Spa, który jest najlepszym kremem jaki do tej pory miałam okazję używać :)
OdpowiedzUsuńW takim razie wspisuję go na listę produktów do koniecznego wypróbowana :) W końcu ile można być wiernym jednej marce :)
UsuńJa to mam chyba jakąś awersję do odkrytych stóp ;D Mało które rzeczywiście ładnie wyglądają w odkrytych butach. Chociaż sama przymykam oko na te moje krzywe paluchy i wychudzone stopy XD a jeśli chodzi o pielęgnację to u mnie najlepiej sprawdzają się kremy, które mają w nazwie regenerujący. I zwykle jest to ten sam co do rąk. Z potliwością nie mam problemu. Podobnie jeśli chodzi o pachy- mało który specyfik się u mnie nie sprawdza.
OdpowiedzUsuńJa też nie mogłam patrzeć na swoje stopy w sandałkach, ale napatrzyłam się już tyle, że stwierdziłam, że się czepiam i moje stopy nie są jeszcze takie złe, pulchne jak właścicielka ale zadbane :D Swego czasu używałam świetnego kremu z Neutrogeny i chyba był właśnie regenerujący, używałaś może? A co do potliwości to u mnie bywa różnie, na razie okiełznałam ten problem kremem Orriflame :D
UsuńNiestety ja i odkryte stopy - no way!
OdpowiedzUsuńNadmierna potliwośc wyklucza noszenie sandałek, japonek i innych tego typu butów :/
A jeżeli chodzi o krem do stóp - polecam Ci taki niebieski z Eveline :) spisuje się świetnie :)
I kolejny produkt do dopisania do listy :) A dlaczego wykluczyłaś możliwość noszenia odkrytych bucików? Mam właśnie wrażenie, że jak noszę lekkie obuwie to problem potliwości maleje, skóra oddycha, ma przewiew i odwdzięcza się suchością :) Ale może u każdego jest inaczej?
UsuńJa właściwie na produkty Avon i Orriflame patrzę trochę spod byka, ale chyba czas to zmienić. Moje produkty eveline własnie się kończą...
OdpowiedzUsuńJa z kolei używam tylko tarki do stóp ;/.
OdpowiedzUsuńJa właśnie też zaczęłam dbanie o stopy :D
OdpowiedzUsuń