sobota, 11 maja 2013

Kiedy puszczają mi hamulce

Obiecałam sobie, że będę oszczędzać, że pasa zacisnę, bo przecież szaleje kryzys, inflacja rośnie, no ogólnie nieciekawie jest. I co? I poszłam z mamą w tango po centrach handlowych i przepuściłam trochę pieniędzy. Brawo Ewcia, twarda z Ciebie kobieta, jak chcesz to potrafisz... popisowo nie dotrzymać złożonych sobie obietnic. I właśnie dlatego nigdy nie robię noworocznych postanowień.

Ale nic, nie ma już co ryczeć nad rozlanym mlekiem, trzeba cieszyć się upolowanymi zdobyczami, a trochę tego jest. I chociaż jestem na siebie okrutnie zła, to widzę jeden mały promyk nadziei, tym razem w moich zakupach prym wiodła pielęgnacja, chociaż znalazło się też miejsce dla kolorówki (jak to dobrze, że kupiłam tą komodę :D).

Przechodzę do dowodów mojej zbrodni:



Aussie, legendarna 3 minutowa odżywka do włosów, wybrałam wersję do włosów długich, jestem bardzo ciekawa tych produktów i mimo, że odżywek używam niezwykle rzadko, skusiłam się na tę od Aussie, dodatkowo do kupna zachęciła mnie promocja w Rossmanie, o której dowiedziałam się na blogu Obsession (dziękuję :D).


Dairy Fun, sole do kąpieli o zapachu truskawki i karmelowego jabłka, na tego typu kosmetyki jestem niezwykle łasa, do tego nadszedł sezon na wzmożoną pielęgnację stóp, a soli do kąpieli używam właśnie do moczenia stópek, więc od razu sięgnęłam po dwie saszetki, z resztą każda z nich kosztowała zawrotną cenę 1,49 zł (Super-Pharm), więc żal było z takiej okazji nie skorzystać (ach, te usprawiedliwienia własnych niecnych czynów).


Fruttini, krem do rąk o zapachu żurawiny w czekoladzie, mówię Wam, pachnie niezwykle smakowicie, akurat potrzebowałam nowego kremu do rak do pracy, a ten jest malutki, idelany do postawienia na biurku i do tego ten zapach. Firma Fruttini ma ogólnie świetne zapachy swoich kosmetyków, kiedyś, bardzo dawno temu, używałam balsamu do ciała o zapachy toffi, dobrze nawilżał a przy tym tak pachniał, że niewiele brakowało o bym go zjadła, czyste, płynne, ciągnące się toffi... mmm....


Będąc w Blue City nie mogłam przejść obojętnie obok salonu NYX, o paletce cieni do powiek, w której się zakochałam pisałam tutaj, więc naturalną koleją rzeczy było, że moja kolekcja powiększy się o kolejne cuda amerykańskiej marki. Przeurocza i bardzo kompetentna Pani Konsultantka (że też nie zapamiętałam imienia) opowiedziała mi o każdym produkcie i pomogła  w doborze koloru zarówno różu w kremie jak i matowego błyszczyka. Trafiła idealnie i w moje gusta i w kolory idealne do mojej karnacji. Serdecznie dziękuję i jeśli będziecie miały okazję odwiedzić salon NYX'a nie zastanawiajcie się nawet sekundy.


I powiedzcie mi, jaką karę mam sobie wymierzyć?

21 komentarzy:

  1. świetny wstęp :D umsiałam się :) oj tam kryzys kryzysem ale przyjemnosc sobie zrobić możesz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cieszę, się ogromnie, że uśmiech na buzi wywołałam :D

      Usuń
  2. Świetne zakupy, swoją drogą nie Ty jedna tak masz - ja również nie mogę utrzymać prawie żadnych postanowień :P Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. daj znać jak się sprawdzi u Ciebie ta odżywka :) też się nad nią zastanawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwszym użyciu wydaje się być wprost rewelacyjna, ale muszą ją poużywać dłużej, żeby wiedzieć, czy pierwsze wrażenie było właściwe.

      Usuń
  4. Żurawina w czekoladzie, mniam! Róż ma świetny kolor, pokaż go koniecznie na policzkach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie zobacze jak u Ciebie spisała się ta sól :) mam truskawke i średnią opinie :/ dlatego interesuje mnie ta druga :) toffi?

    Żurawina w czekoladzie <3

    Twoje zakupowe grzechy zostały przez nas wybaczone :D Kupiłaś niesamowite rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze soli nie użyłam ale na pewno skrobnę o niej notkę.
      Dziękuję za pocieszenie :)

      Usuń
  6. Super zakupy ;D
    Jestem ciekawa tego kremu do rąk .

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie widziałam tych soli w małych saszetkach, a chętnie bym kupiła. Aussie mnie kusi, ostatnio pojawiła się w moim rossmannie. Czekam na recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  8. oj tam kryzys ;p zakupy są jedną z najprzyjemniejszych rzeczy w życiu kobiety, więc po co odbierać sobie przyjemność ? ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie racja, po co rezygnować z czegoś co się lubie? :)

      Usuń
  9. krem faktycznie musi pachnieć obłędnie :). Mogłabyś mi powiedzieć w jakich cenach są kosmetyki NYX?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Róż, błyszczyk i paletka 5 cieni kosztują 30 zł. Cenowo wydaje mi się, że kształtują się na poziomie Inglota, a jakościowo są to naprawdę rewelacyjne kosmetyki.

      Usuń
  10. Świetne zakupy. Bardzo intryguje mnie odżywka z Aussie. Jednak muszę się na razie wstrzymać z zakupem, ponieważ wystarczy, że bananowa odżywką z TBS leży w zapasach od lutego i jeszcze ani razu jej nie użyłam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie sprawuje się wyśmienicie, ale użyłam jej tylko dwa razy więc na pełnowartościową recenzję lub nawet opinię jest trochę za wcześnie :)

      Usuń
  11. w Hebe wąchałam chyba masło z tej serii Fruttini i rzeczywiście czekolada pomieszana z cierpką żurawiną :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się właśnie ta cierpka nuta przełamująca słodycz czekolady :)

      Usuń
  12. Fruttini, krem do rąk o zapachu żurawiny w czekoladzie - brzmi zachęcająco :)))

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze, każdy czytam, z każdego się cieszę i każdy kolejny to dla mnie motywacja do dalszego blogowania :)