wtorek, 23 kwietnia 2013

Essence Gel Tint 03 Flashy Apricot - czyli jak jeden, drobny szczegół może zepsuć świetny produkt

Nie tak dawno temu wśród wiosennych zakupów pokazywałam Wam nowość od Essence - żelowy tint do ust. Kiedy w sieci pojawiły się zapowiedzi essencowych wiosennych nowości, pierwsze co zapragnęłam mieć tu i teraz to były właśnie żelowe tinty. Trochę czasu mi zajęło zanim znalazłam je w Naturze, ale w końcu to się stało i tak trafiła do mnie żelowa "trójeczka" czyli Flashy Apricot. Czy warto było? I tak i nie, ale po kolei.


Tint zamknięto w przyjemnej dla oka, 5 ml, plastikowej, przezroczystej buteleczce. Dołączony aplikator w postaci wyprofilowanej gąbeczki jest bardzo wygodny, miękki, gładko sunie po ustach, pokrywając je równą warstwą koloru. Żelowa konsystencja kosmetyku jest bardzo lekka, dobrze się aplikuje, nie spływa ani z aplikatora, ani poza obręb ust.




Sam kolor można stopniować, jedna warstwa daje bardzo naturalny, delikatny kolor, dzięki kolejnym możemy uzyskać bardziej nasycony efekt. Tint poza kolorem, pozostawia na ustach bardzo przyjemną, lekko tłustą powłokę, która nadaje wargom subtelny połysk i chroni je przed wysuszeniem. Na ustach utrzymuje się około 4-5h, w zetknięciu z piciem/jedzeniem blaknie i się ściera, na szczęście równomiernie. Flashy Apricot w opakowaniu prezentuje się iście "żarówiasto", ale ustom nadaje ładny, ciepły odcień czerwieni, bardzo naturalny. Fajnie podkręca naturalny odcień warg.




W tym momencie pewnie zapytacie, w takim razie co z tym tintem jest nie tak? Otóż okrutnie cuchnie, a w smaku jest tak ohydny, że powoduje u mnie atak mdłości. Naprawdę, nie przeszkadzają mi różne warianty zapachowe kosmetyków do ust, ale ten ma w sobie coś tak irytująco sztucznego i chemicznego, że nie jestem w stanie go znieść. Nawet nie umiem go do niczego konkretnego przyrównać, niby owocowy, słodki, ale ja czuję w nim jeszcze sodę oczyszczoną i jakiś detergent. Mieszanka tak wybuchowa, że nie jestem w stanie zmusić się do jego używania i bardzo nad tym faktem ubolewam, ponieważ sam w sobie tint jest świetnym produktem, za niską cenę (ok. 9 zł) otrzymujemy dobrej jakości kosmetyk. Tylko ten odpychający zapach...

A Wy używałyście żelowego tintu Essence? Wolicie tinty czy jednak preferujecie klasyczne błyszczyki lub szminki?

18 komentarzy:

  1. Ojjj to faktycznie zniechęca. Lubię jak kosmetyk ładnie pachnie - nie chemicznie (!) ... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie tak tragiczny zapach i smak od razu dyskwalifikuje dany produkt. Nie wiem jak mogłabym używać czegoś takiego na usta - nawet gdyby kolor był iście rewelacyjny. Nie miałam tego tintu z Essence i na pewno nie kupię. Poza tym lubię błyszczyki i pomadki, ale o bardziej wyrazistym kolorze. Ten w opakowaniu wygląda dobrze, a na ustach taki mdły...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie używałam, ale to co jest na ustach musi dobrze smakować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bleee! Taki zapach skutecznie zniechęca do użytkowania. Dzięki za ostrzeżenie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bleh.. Z pewnością nie kupię!

    OdpowiedzUsuń
  6. rozumiem Cię doskonale, choćby kosmetyk był ósmym cudem świata a miał zapach mnie odrzucający to nie będę go używać....

    OdpowiedzUsuń
  7. Przydatna opinia - nie kupię na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, że napisałaś tę recenzję, z pewnością nie zakupię!

    OdpowiedzUsuń
  9. mi za to w tych tintach/ błyszczkach z essence nie pasuje aplikator ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ułaaaa to niedobrze. Z zapachem i smakiem błyszczyków w ogóle często jest problem, wiele z nich "wali" chemią na odległość:(

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie słyszałam i nie używałam :P
    Szkoda, że śmierdziuch jest, bo wygląda fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak szczerze, to ja nie widzę różnicy i w ogole tego kosmetyku na ustach.

    szkoda, że śmierdziuch.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ładnie się prezentuje. Szkoda, że brzydko pachnie i tak samo smakuje;/.

    OdpowiedzUsuń
  14. Sama również jestem wrażliwa na zapachy, więc musiałabym najpierw niuchnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojej szkoda, że zapach jest tak śmierdzący :(

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za Wasze komentarze, każdy czytam, z każdego się cieszę i każdy kolejny to dla mnie motywacja do dalszego blogowania :)