Nawet nie wiecie jak cieszy mnie wszechobecny błękit nieba, coraz intensywniejsza zieleń traw i ptaki śpiewające dosłownie wszędzie, coś pięknego, aż serce rośnie. To już chyba oficjalne i nieodwołalne: przyszła wiosna!
Za to ja po kilkudniowej nieobecności przychodzę do Was z nową notką. Dzisiejszym bohaterem będzie żel do mycia twarzy Nivea Hydra Effect do cery mieszanej i tłustej, który towarzyszył mi przez ostatnie dwa miesiące.
Jeszcze kilka lat temu regularnie używałam kosmetyków Nivea, wtedy zapewniały mojej skórze kompleksową pielęgnację, niestety z wiekiem potrzeby skóry twarzy uległy zmianie i teraz po produkty Nivea sięgam raczej sporadycznie. Po żel Hydra Effect sięgnęłam przypadkowo, kiedy poszukiwałam kosmetyku do oczyszczania twarzy, jako uzupełnienia do płynu micelarnego. Czy był to dobry wybór? O tym za chwilę, najpierw kilka słów o opakowaniu i obietnicach producenta.
Żel zamknięto w tubce o pojemności 150 ml, wykonanej z miękkiego, półprzezroczystego, matowego plastiku, co pozwala kontrolować zużycie kosmetyku. Tubka stoi na głowie, co jest dla mnie ogrmonym plusem, ponieważ produkt sam spływa do ujścia i nie trzeba wykonywać z nim ekwilibrystycznych popisów celem wydobycia kosmetyku. Opakowanie nie wyślizguje się z dłoni, jest ładne, proste, estetyczne, umieszczone na nim informacje są czytelne, krótkie, nie przytłaczają, mamy tutaj opisane działanie produktu, skład i pojemność. Zakrętka zamyka się na głośne kliknięcie, jest wygodna, dobrze chroni produkt przed niekontrolowanym wyciekiem :)
A co obiecuje nam producent? Skórę głęboko oczyszczoną i matową, wyglądającą zdrowo i pięknie oraz optymalne nawilżenie. Żeby to osiągnąć żel wzbogacono w algi oceaniczne oraz Hydra IQ, niestety nie wspomniano czym dokładnie jest Hydra IQ, mogę się jedynie domyślać, ale domysłów swych nie zdradzę :) Dodatkowo w żelu znajdują się peelingujące granulki, których zadaniem jest oczyszczenie skóry i zapobieganie powstawania niedoskonałości.
Dla zainteresowanych przedstawiam skład:
Czy jest to zły produkt? Na pewno nie, przez dwa miesiące użytkowania żelu miałam pewność, że z mojej skóry znikną wszystkie zanieczyszczenia, dodatkowo nie wysuszył jej i nie podrażnił, jednak poza oczyszczaniem nie zaoferował nic więcej, a dla mnie to trochę za mało. Być może jeszcze kiedyś po niego sięgnę, jedank na razie nasza znajomość zakończy się na jednym opakowaniu.
Używałyście ten żel? Co o nim sądzicie? Jakich żelów do oczyszczania twarzy używacie?
ja używałam jego starszego brata, to był żel-maska, nic nie zdziałał wielkiego,ale nie podrażniał,może się na ten skuszę :)
OdpowiedzUsuńMam takie same odczucia jak Twoje. Oczyszczenie to dla mnie za mało ;)
OdpowiedzUsuńJa używam żel z Iwostinu :)
OdpowiedzUsuńŚredni, lubię jak produkt matuje moją skórę... Chyba się nie skuszę na jego zakup. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię żel z nivei :) także z drobinkami :) ale to chyba nivea young :)
OdpowiedzUsuńNie lubię tych żeli :-)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam. Szkoda, że tych drobinek jest tak mało.
OdpowiedzUsuńTeż załuję, że okazał się takim "średniaczkiem" ponieważ bardzo podobało mi się to, że nie wysuszał skóry i ładnie ją oczyszczał, ale to dla mnie za mało :(
Usuń